BIENVENUE sur le blog de la section bilingue française dans le lycée no 2 à Bydgoszcz!
.

Nous vous invitons à laisser les commentaires, partager vos expériences,
idées, suggestions…

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Uczniowie IILO w TULUZIE!!!

W tym roku szkolnym nasza szkoła została zaproszona do udziału w międzynarodowym projekcie HEP - Humanite, Eau, Paix - „Kiedy Człowieczeństwo, Woda i Pokój współzawodniczą o równość i godność wszystkich Kultur” . W ramach projektu 10 uczniów sekcji dwujęzycznej spędziło 2 tygodnie w Tuluzie we Francji. Podczas pobytu mieszkali u rodzin francuskich i uczestniczyli w licznych wydarzeniach związanych z realizacją projektu. Na miejscu mieli okazję poznać swoich rówieśników z ponad 20 państw całego świata. 
Poniżej znajdziecie opis projektu przygotowany przez uczniów klasy IIH oraz ich wrażenia z pobytu. 
Bonne lecture!

Linki do:
Zdjęć:https://picasaweb.google.com/108439835187335508628/Tuluza02?authkey=Gv1sRgCLDvsvWtscn_-gE

Filmu zrealizowanego przez uczniów i zaprezentowanego w Tuluzie: 
http://www.youtube.com/watch?v=MQaUMvTfxq0


Opis Projektu i pobytu we Francji:-)



Naszą podróż do Tuluzy rozpoczęliśmy 6 maja o 5 nad ranem. Wyruszyliśmy w drogę na lotnisko do Warszawy  skąd mieliśmy lot do Paryża, by następnie udać się do Tuluzy. Podczas podróży każdy z nas zastanawiał się do jakiej rodziny trafi i jak będzie przyjęty. Podekscytowani wyszliśmy z lotniska, gdzie poznaliśmy rodziny, które będą nas gościły. Wszystko odbyło się tak szybko, że nie zdążyliśmy się ze sobą pożegnać, a już każdy z nas szedł ze swoimi nowymi opiekunami. 

Następnego dnia wszyscy spotkaliśmy się w Collège Hubertine. Każdy miał za zadanie dotrzeć tam samodzielnie. Gdy tylko zauważyliśmy swoich rodaków, podzieliliśmy się  wrażeniami i spostrzeżeniami ze spędzonego wieczoru z francuską rodziną. Naszą wizytą wzbudziliśmy zainteresowanie tamtejszych uczniów, chętnie z nami rozmawiali i się nam przyglądali. Tego dnia poznaliśmy członków delegacji z Rumunii i Nepalu. Razem z nauczycielami szkoły udaliśmy się na wycieczkę po Tuluzie. Zwiedziliśmy Capitol, zobaczyliśmy Katedrę St-Sernin, przeszliśmy się uliczkami centrum miasta i brzegiem rzeki Garonny.

Następne dwa dni każdy z nas spędził ze swoją rodziną, gdyż we Francji 8 maja jest dniem wolnym - świętują zakończenie II Wojny Światowej. Każdy spędził te dni w różny sposób. Gdy po dwudniowej przerwie znowu się spotkaliśmy, bardzo się ucieszyliśmy, że mogliśmy porozmawiać w ojczystym języku. Dołączyła do nas delegacja z Niemiec. Wspólnie pojechaliśmy na wycieczkę do Carcassonne. Naszą podróż umilali nam swoim śpiewem koledzy z Nepalu. Zwiedziliśmy miasto i gotycki zamek. Było słonecznie, lecz bardzo wietrznie.  

Weekend ponownie spędziliśmy z rodzinami, niektórzy z nas wybrali się na wycieczkę do Hiszpanii, koncert fortepianowy, urodziny ... Mogliśmy zobaczyć jak na co dzień Francuzi spędzają czas wolny.
W poniedziałek uczestniczyliśmy w konferencji o pokoju. Specjalnie dla nas z Palestyny przyleciał Pan Faith Darwish. Opowiedział nam o sytuacji Palestyny i o  konflikcie Palestyńsko-Izraelskim. Po południu w Collège Hubertine w grupach narodowych dyskutowaliśmy o problemach w naszym kraju, które dotyczą wody, ludzkości i pokoju. Tego dnia dołączyła do nas przedstawicielka Haiti. Delegacja miała składać się z 5 osób, lecz reszta nie otrzymała  wizy na przyjazd do Francji.

We wtorek rozpoczęliśmy pracę nad projektem, ale już w grupach międzynarodowych. Dołączyli do nas przedstawiciele Grecji, Ukrainy i Włoch. Zadanie było utrudnione, gdyż musieliśmy rozmawiać w dwóch językach- francuskim i angielskim. Okazało się bowiem, że  delegacja z Nepalu mówiła tylko po angielsku, a grupa z Włoch wolała rozmawiać po francusku. Poznaliśmy problemy innych państw, nasze czasem wydawały się błahe. Zwieńczeniem naszej pracy była prezentacja przed wszystkimi delegacjami. 

W środę spotkaliśmy się w parku "Prairie des Filtres". Tam  przygotowany był dla nas namiot, lecz przez intensywne opady deszczu musieliśmy się przenieść do Collège Hubertine. Tam, licealiści przedstawili swoją prezentację o Traktacie Elizejskim, a następnie Panowie zaprezentowali swoją organizację "Du flacon a la vague". Tego dnia dołączyła do nas delegacja z Francji z Auberville, która tydzień wcześniej była w Polsce. Bardzo się ucieszyli, gdy nas poznali, a nam było bardzo miło gdy wypowiadali się w samych superlatywach o naszym kraju.

W czwartek odbyły się zajęcia taneczne. Przygotowywaliśmy się do flash moba, który mieliśmy zaprezentować następnego dnia w centrum miasta. Choreografia była łatwa, wszyscy dobrze się bawiliśmy. W piątek uczestniczyliśmy w manifestacji, podczas której zapraszaliśmy mieszkańców Tuluzy na popołudniowy koncert multikulturowy, w którym występowali nasi koledzy z innych państw. Jej zwieńczeniem był flash mob. Zatańczyliśmy w samym centrum miasta na Place du Capitole. Niestety był to nasz ostatni dzień, który spędziliśmy z innymi delegacjami. Tego popołudnia musieliśmy się pożegnać. 

W sobotę spotkaliśmy się o 15 na lotnisku w Tuluzie. Tam też rozstaliśmy się z naszymi rodzinami. Nie było to łatwe ponieważ podczas prawie dwóch tygodni bardzo się z nimi zżyliśmy. Z Tuluzy wystartowaliśmy z ponad 40 minutowym opóźnieniem spowodowanym problemami technicznymi. Niepokoiło nas to, ponieważ nie byliśmy pewni czy zdążymy na nasz następny samolot z Amsterdamu do Warszawy. Mieliśmy tylko 20 minut na przesiadkę. Na szczęście obsługa lotniska stanęła na wysokości zadania i przekazała nam informację gdzie mamy się udać by wsiąść do właściwego samolotu. Z uśmiechami na ustach biegliśmy przez lotnisko by zdążyć na nasz lot. Udało się! Co więcej, razem z nami leciał Mariusz Pudzianowski. 

Mamy wiele miłych wspomnień z pobytu w Tuluzie. Zaobserwowaliśmy wiele różnic kulturowych, tam żyje się wolniej i swobodniej. Posmakowaliśmy francuskiej kuchni, serów. Byliśmy pod wrażeniem szkolnych stołówek, trochę im tego zazdrościmy.

Marysia, Natalia H., Natalia D., Weronika i Damian - klasa IIH

Byliśmy tam - oczami uczestników...


Marysia: Zawsze będę miło wspominać pobyt w Tuluzie. Było to niesamowite poznać tak wielu ludzi z różnych państw. Mieszkałam u rodziny ok. 30 km od Tuluzy, w uroczym miasteczku Grenade. Rodzina składała się z rodziców i 3 dzieci: Mileny, Lucile i Adriana oraz 2 kotów. Mama miała polskie korzenie, jej dziadek pochodził ze śląska. Najstarsza córka - Milena była bardzo zainteresowana naszym państwem, właśnie ze względów pochodzenia jej mamy, w wakacje wybiera się do Polski na wycieczkę. Bardzo zasmakowała mi kuchnia francuska, wcześniej nie miałam okazji skosztować orginalnych potraw. Polubiłam francuskie sery pleśniowe, za którymi nie przepadałam. Moja rodzina bardzo lubiła grać w gry planszowe, w ten sposób spędziliśmy razem dużo czasu. Pobyt tam był też sprawdzianem dla umiejętności językowych, na początku musiałam się osłuchać i przyzwyczaić do sposobu mówienia. Ludzie we Francji są bardzo życzliwi i uśmiechnięci. :)

Natalia H: Wyjazd do Tuluzy był na pewno niezapomnianą dla mnie przygodą. Początkowy strach kiedy to wszyscy zostali porozdzielani po francuskich rodzinach okazał się jednak niepotrzebny. Moja rodzina okazała się bardzo opiekuńcza jak i wyrozumiała. Rodzina z zainteresowaniem słuchała moich opowieści o Polsce, próbowała także nauczyć się niektórych słów po polsku. Podczas mojego pobytu moja rodzina zabrała mnie do Hiszpanii oraz zapoznała mnie ze swoimi bliskimi. Dzięki 2 tyg. pobytowi w rodzinie francuskiej miałam okazję poznać tamtejsze zwyczaje, kuchnię oraz oczywiście poprawić znajomość języka francuskiego.

Weronika: Wyjazd do Tuluzy był jednym z najciekawszych wydarzeń mających miejsce podczas nauki w IILO. Spotkałam wielu ciekawych ludzi oraz miałam okazję dowiedzieć się co znaczy francuska gościnność. Rodzina goszcząca starała się mi zapewnić czas jak najciekawiej, tak więc nie zdarzało mi się nudzić. Zabrali mnie do miejscowości Montpellier nad Morzem Śródziemnym, gdzie posmakowałam wszystkich owoców morza. Wolny czas spędzaliśmy razem. Spędzając z nimi czas, każdy mogłam sprawdzić swoje umiejętności językowe ,a  następnie rozwijać je na bieżąco. Atmosfera była prawdziwie wakacyjna, ponieważ miejscowa mentalność pozwala się rozluźnić, dzięki czemu realizowaliśmy projekt w beztroskich nastrojach.  Z przyjemnością wrócę jeszcze do Tuluzy, ponieważ ujął mnie sposób bycia mieszkańców oraz architektura miasta.

Damian: Pobyt we Francji wspominam bardzo dobrze. Oprócz tego, że Tuluza jest pięknym miastem, moja "rodzina" także przypadła mi do gustu. Ojciec obdarzony wielkim poczuciem humoru,  opiekuńcza matka i dwoje synów z którymi nie sposób się nudzić. W dodatku ludzie Ci byli bardzo rozrywkowi, więc wolne chwile spędzałem na takich aktywnościach jak zakupy w Hiszpanii, spotkania z przyjaciółmi rodziny, a nawet chrzest w rodzinie chrześcijańskiej. Przez te dwa tygodnie zdążyliśmy się ze sobą zżyć na tyle mocno, by zdecydować się na utrzymywanie kontaktu. Wyjazd ten stał się zalążkiem międzynarodowej przyjaźni i z pewnością jeszcze się kiedyś spotkamy.

Natalia D:  Je trouve mon séjour en France comme une grande expérience! Grâce à ce voyage j’ai perfectionné mon français, j'ai vu des endroits merveilleux et surtout j'ai rencontré beaucoup de gens de différentes cultures. J'ai été bien accueilli par ma famille française (d'origine asiatique) et j'ai apprécié le temps que nous avons passé ensemble. J'ai appris beaucoup de choses (pas seulement en ce qui concerne la langue) et j’ai goûté des spécialités préparées par les Français. 
Toulouse est une ville magnifique. J'habitais près du centre-ville, donc j'ai passé beaucoup de temps dans les jardins publics, les cafés et les magasins. J'ai aussi aimé voyager en métro... Dès que j'ai pu prendre le métro, je l'ai pris.
En résumé, je suis très contente de mon séjour à Toulouse. C'était vraiment magnifique. J'espère bien y retourner un jour!